Fangirl - Rainbow Rowell

10/24/2017 aggie_ce 1 Comments


Urocza, ciepła, wciągająca. „Fangirl” to powieść, która swego czasu zdominowała zarówno zagraniczną, jak i polską sferę książkową. Pokochali ją zarówno nastolatkowie jak i dorośli czytelnicy. I jak dla mnie - całkowicie na to zasłużyła!
Cath czeka największy przełom w jej życiu. Zaczyna naukę w college’u, wyprowadza się do akademika, a ponadto musi poradzić sobie bez ciągłej pokrzepiającej obecności Wren, siostry bliźniaczki. Nie brzmi w sumie aż tak strasznie, co? Jednak Cath jest typową introwertyczką. Zamiast imprez woli samotne wieczory w pokoju, zamiast zdobywania nowych przyjaciół - spokojną samotność, zamiast jedzenia w stołówce - stos batoników energetycznych pod łóżkiem, a zamiast prawdziwej miłości - jej wielką fanowską miłość do Simona Snow. Cath lubi swoje życie i nie ma zamiaru niczego zmieniać. Jednak to może wcale nie być jej wybór.


"Spójrz na siebie. Ogarniasz świat, niczego się nie boisz. Ja za to boję się wszystkiego. I jestem szurnięta. Może nawet myślisz że jestem szurnięta tylko odrobinę, ale to dlatego, że pokazuję ludziom zaledwie wierzchołek góry lodowej mojego szurnięcia. Pod powierzchnią lekkiego szurnięcia i niedostosowania społecznego jestem całkowitą porażką."


Fangirl to książka, w której kompletnie się zakochałam. Jeśli mam być szczera, unikałam jej jak ognia. Wyskakiwała zewsząd. Wszystkie te entuzjastycznie (lub czasem i nie) recenzje atakujące z każdej strony sprawiały, ze bałam się po nią sięgnąć - z jednej strony nie chciałam się rozczarować, a z drugiej obawiałam, że nie będę potrafiła jej obiektywnie ocenić. Więc czekała spokojnie na swoją kolej. Tak właśnie przeleżała na półce 2 lata i w końcu, alleluja, nadszedł ten długo wyczekiwany moment.


"– Hej – powiedziała Reagan. – O, kawa! Przyniosłeś
mi piernikową latte?
Cath z poczuciem winy spojrzała na swój kubek.
– Przyniosłem ci ajerkoniakową – powiedział Levi. –
A żeby nie ostygła, trzymałem ją w ustach."


Pochłonęło mnie od pierwszej strony. Wciągnęło bez reszty, wycisnęło łzy, przywołało na usta wielki uśmiech. To historia z rodzaju tych, które sprawiają, że czujecie się jak w domu. Jak po powrocie do miejsca, które znacie i w którym jest wam dobrze. Jak ciepła kawa i koc. Łamie serce i składa je na nowo, daje nadzieję. I zanim zagalopuję się dalej – tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że to youn adult, że to tylko prosta historia o dziewczynie, która nie potrafiła, nie chciała i bała się otworzyć przed innymi. Dla niektórych pewnie jest uosobieniem bohaterki, której nigdy nie chcieliby widzieć w książkach. Wycofana, spokojna, pozwalająca sobie wejść na głowę. Ale ma też dużo dystansu, poczucia humoru, a ponadto wyciąga na wierzch obawy, które też czasem nosimy w sobie; cechy, z którymi też musimy walczyć oraz nadzieję, o której nie chcemy mówić głośno. I paradoksalnie okazuje się silną bohaterką, która jest wierna swoim własnym wartościom. Nawet jeśli nie zgadzamy się z nimi, to i tak ciężko nie docenić jej uporu. Fangirl zasypuje nas wachlarzem barwnych, ciekawych postaci, które mają zarówno swoje dobre, interesujące cechy charakteru, jak i pokazuje ich też z tej słabszej, gorszej strony.

Każdy popełnia błędny. Każdy wątpi, każdy ma chwile, w których w nic nie wierzy. Jednak po nocy zawsze wychodzi słońce. I nawet jeśli jesteś rasowym nerdem (a chyba każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu jest), który ponad wszystko kocha nieistniejących bohaterów, to i tak nic nie stoi na przeszkodzie, by znaleźć najprawdziwszych przyjaciół. Akceptacja, przebaczenie, miłość. To wartości, które przesycają tą książkę aż po wnętrze stronic. Przesłodzona? Troszkę. Infantylna? Leciutko. Naiwna? Zdecydowanie. Jednak jest uroczą drobnostką, która wniesienie w smutną jesienną rzeczywistość trochę ciepłych promyków. Jestem pewna, że gdy pewnego dnia codzienność stanie się dla mnie na chwilę zbyt męcząca, z przyjemnością ściągnę z półki tą właśnie książkę i razem z Cath stawię czoła przyszłości.

Czytaliście Fangirl? Czy podbiła Wasze serca? A może była dla Was irytująca? Podzielcie się swoimi opiniami! :)


Wydawnictwo: Otwarte

Gatunek: literatura młodzieżowa
Ocena: 8/10.

You Might Also Like

1 komentarz:

  1. Nie czytałam Fangirl bo wszędzie było o niej tak głośno, że aż mi się odechciało. W sumie właśnie przypomniałaś mi o tej książce, może faktycznie warto dać jej szansę :D

    OdpowiedzUsuń