Mroczniejszy odcień magii - Victoria Schwab
Czerwony Londyn.
Bały Londyn. Czarny Londyn. Szary Londyn.
Łączą je jedynie
trzy rzeczy: nazwa, rzeka oraz... magia.
W czerwonym jest ona
równowagą, w białym potęgą do poskromienia, w czarnym oprawcą,
a w szarym – umierającą legendą.
Poza tym Londyny
różnią się praktycznie wszystkim: krainami, w których leżą,
architekturą, historią, kulturą, władzą, językiem oraz
świadomością mieszkańców.
„Kłopot
z magią polega na tym, że nie jest ona kwestią mocy, lecz
równowagi. W przypadku zbyt małej mocy stajemy się słabi. Zbyt
dużo mocy - i stajemy się kimś zupełnie innym.”
Kell to antari,
jeden z ostatnich. Magia płynie w jego krwi, jest jego duszą.
Dzięki swojemu wyjątkowemu pochodzeniu, może podróżować między
czterema stolicami jako posłaniec Czerwonego, przekazując wieści
między władcami. Jednakże przy okazji Kell nielegalnie przemyca i
kolekcjonuje drobiazgi zebrane z różnych światów. Pewnego dnia w
ręce wpada mu przedmiot, który może okazać się zgubny nie tylko
dla jego Londynu, ale także dla pozostałych.
Lila jest
złodziejką, a jej umiejętności kuglarskie nie mają sobie
równych. Sama przetrwała na ulicy i dzięki temu stała się
twarda, szybka i zabójcza. Jedyne, czego pragnie, to wyrwanie się
ze swojego miasta i zaznanie prawdziwej wolności. Nie jest to jednak
takie proste, kiedy jest się poszukiwaną listem gończym. Ale
wszystko zmienia się, kiedy w ciemnym zaułku okrada mężczyznę, a
ten chwilę później zjawia się, by odebrać swoją własność.
Chciałam przeczytać
„Mroczniejszy odcień magii” od momentu, kiedy dowiedziałam się,
że książka zostanie wydana w Polsce. W sumie chciałam ją
przeczytać już wtedy, kiedy pierwszy raz zobaczyłam zagraniczną
okładkę na tumblrze, ale dzięki wydawnictwu Zysk pragnienie to
stało się bardziej realne! Tak więc od razu po premierze kupiłam
książkę i… odłożyłam ją na półkę.
Bo nie wiem, czy też
tak macie. Zazwyczaj ledwo zdążę rozpakować książkę i już rzucam się do czytania, ale...
Ale czasami, kiedy
bardzo bardzo bardzo chcę przeczytać jakąś książkę, już
wyobrażam sobie, jaka to ona będzie wspaniała, wciągająca, jak
to pokocham bohaterów i nie będę chciała przestać jej czytać to
wtedy… zaczynam się jej bać.
Zaczynam bać się,
że mnie rozczaruje, więc bywa, że przekładam ją na moment, kiedy
emocje trochę opadną.
Fakt faktem, że tym
razem troszkę przesadziłam z czekaniem.
Początek był
trochę chaotyczny, już nawet zaczynałam się martwić. Bo niezbyt
wciągało. Styl autorki też nie do końca mi podszedł, więc
potrzebowałam chwili, aby się przyzwyczaić. Rozczarowanie
przycupnęło w drzwiach i pomachało mi z entuzjazmem.
No ale nie tym
razem.
Przez pierwszy
rozdział trzeba było przebrnąć, ale później robiło się coraz
lepiej. Zaczęłam przekonywać się do Kella, który początkowo
wydawał się trochę za nudny jak na głównego bohatera, ale
okazało się, że ma kilka asów w rękawie. Myślałam też, że
Lila będzie mnie irytowała, ale na szczęście miała do
zaproponowania coś więcej, niż tylko cięty język i nóż w
żebrach.
I jakoś tak wyszło,
że się polubiliśmy.
Jednak bardzo
ubolewam nad tym, jak mało czasu poświęcono Rhy. Trochę
rozpieszczony i narcystyczny książę, z wielką dawką uroku
osobistego i dla równowagi - z totalnym brakiem talentu do magii
zdecydowanie zjednał sobie moją sympatię. Uśmiechałam się za
każdym razem, kiedy pojawiał się na kartach powieści czy był
jedynie wspominany. Wniósł sporo ciepełka do tej dość krwawej
historii.
No właśnie. Czy
kiedy przeczytaliście, że będzie to książka o magu, złodziejce
i równoległych miastach, to nie pomyśleliście przypadkiem, że
może wyjść z tego dość sympatyczna przygodówka? Co prawda nie
spodziewałam się, że bohaterowie mieliby podróżować z jednego
Londynu do drugiego na popołudniową herbatkę, ale mimo tego nie
sądziłam też, że książka okaże się… dość brutalna. Nie
brakuje tutaj podrzynania gardeł i szaleństwa, a mroczna magia
zbiera swoje żniwo, ścieląc drogę do celu szkarłatem.
Bohaterowie ciągle wpadają z deszczu pod rynnę i czasami ratuje
ich jedynie przypadek.
Choć „Mroczniejszy
odcień magii” nie był do końca książką, jakiej się
spodziewałam, to jednak historia wciągnęła mnie tak, że nie
mogłam się od niej oderwać. „Zgromadzenie cieni” już do mnie
idzie i nie mogę doczekać się powrotu do tego świata.
Jednocześnie ubolewam bardzo, że trzecia część nie została
jeszcze przetłumaczona na polski.
Gdybym miała
polecać ten tytuł, to powiedziałabym, że raczej fanom gatunku. Pozostali mogą mieć problem, aby wgryźć się w
treść, no ale oczywiście nie mnie to oceniać. Ja jestem
zadowolona z lektury, i choć może nie wzbudziła ona we mnie aż tak silnych emocji, to jednak była dobrą rozrywką. I jestem
przekonana, że kolejna część będzie jeszcze lepsza.
Ahhh, no i te okładki! 💖💖
Czytaliście już książki z serii "Odcieni magii"? Co o nich sądzicie? A może fantastyka to zupełnie nie Wasze klimaty? :)
Ahhh, no i te okładki! 💖💖
Czytaliście już książki z serii "Odcieni magii"? Co o nich sądzicie? A może fantastyka to zupełnie nie Wasze klimaty? :)
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Gatunek: fantasy
Ocena: 7/10
Ocena: 7/10
Okładki książek faktycznie są cudowne - takie minimalistyczne, ale jednocześnie interesujące :) Słyszałam o "Ciemniejszym odcieniu magii", ale potem jakoś ucichło o tej książce i zapomniałam o jej istnieniu ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
To z miłą chęcią o niej przypominam! :)
UsuńCzekam aż seria będzie w całości wydana i zabieram się za nią z miejsca! Sto lat temu byłam taka podjarana jak na zagranicznym booktube ludzie się zachwycali i bardzo się ucieszyłam gdy dowiedziałam sie że seria będzie wydana również u nas :)
OdpowiedzUsuńAhhh, czemu ten proces wydawania książki zawsze musi tyle trwać :< Ja jestem już w połowie drugiego tomu i zaczynam się bać co będzie, kiedy już skończę :D
UsuńNigdy nie słyszałam o tym tytule ale może się skusze. Tak okładki w książkach są cudowne 😍
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie - nowy post świąteczny🎄🎅
Okładki skradły moje serce 💖 W drugim tomie zdecydowanie więcej się dzieje, wiec zachęcam do przeczytania serii :)
UsuńKsiążka jest bardziej popularna za granicą niż w Polsce ;) Ja aktualnie troszkę unikam fantastyki, więc raczej póki co nie sięgnę, ale - może kiedy indziej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Jakbyś jednak miała kiedyś ochotę na ten gatunek, to zachęcam do przeczytania :)
UsuńPozdrawiam!