Dygot - Jakub Małecki

11/24/2017 aggie_ce 14 Comments

Większość ludzi drwi z klątw, dopóki groźba ich spełnienia nie zostanie skierowane na nich samych.
Ta konkretna zrodziła się pod wpływem emocji, ze strachu, rozczarowania i nienawiści.

Po tym, jak uciekająca przed Armią Czerwoną Niemka zostaje porzucona przez eskortującego ją Janka, przeklina całą jego rodzinę, życząc jednocześnie, aby urodził im się Teufel. Wkrótce po tym przychodzi na świat chłopiec biały jak mleko.

Dygot to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego. Zazwyczaj stronię od polskich książek z powodu licznych rozczarowań (choć od jakiegoś czasu zaczyna być o wiele lepiej!), ale ponieważ ta konkretna powieść była wielokrotnie chwalona w naszej rodzimej blogosferze, postanowiłam zaryzykować. I nawet nie wiecie, jak bardzo cieszę się, że to zrobiłam.

Dygot jest balladą o polskiej wsi. O mentalności ludzi niewykształconych, którzy chcą po prostu przeżyć. O prostolinijnej, zacofanej, rozpustnej i trochę melancholijnej rzeczywistości pełnej codziennej walki o przetrwanie. O rodzącej się potrzebie wyrwania z brudu i otrzymania od życia czegoś więcej, niż tylko jałowa ziemia. I w końcu, o dziecku zbyt białym i nadto delikatnym na okrutne realia tamtych czasów.

"Zawsze zawstydzony, zawsze jakby obok ludzi, obok życia, obok samego siebie. No dobrze, był biały, był inny, ale wcale nie aż tak biały i nie aż tak inny. Poradziłby sobie. Mógł normalnie. Mógł wszystko normalnie."

Ciężko jest powiedzieć coś konkretnego o fabule, ponieważ jest to w gruncie rzeczy saga, przeplatająca losy ludzi z wioski na przestrzeni kilku pokoleń. Nie brzmi jak coś porywającego, ale cały myk tkwi w tym, w jaki sposób zostało to przedstawione. Według mnie, pan Małecki pisze w niesamowicie ciekawy sposób. Pełen metafor, celowych powtórzeń, nawiązań do wierzeń i zabobonów, które w tej historii jak najbardziej mają racje bytu.

"Prawdziwymi szaleńcami są ci, którzy patrzą na to wszystko dookoła i pozostają normalni."

Ciekawym i ostatnio dość mało spotykanym zabiegiem było wprowadzenie wszechwiedzącego narratora, dzięki któremu książka bardzo wciąga i momentami szokuje. Już pierwsze zdanie powieści - „Poznał ją na tym samym polu, na którym dwadzieścia sześć lat później umarł pod pożartym księżycem„ - obudziło we mnie romantyczne zapędy, wbiło w fotel i już wiedziałam, że choćby świat stanął teraz w płomieniach, będę czytać dalej.

"Życie zatacza koło, życie musi zatoczyć koło, inaczej się nie da. Ty siałeś krzywdę i krzywdę teraz zbierasz."

"Życie to jest jeden, wielki dygot."

Książka jest też chwilami dosyć dramaturgiczna i myślę, że szczególnie przypadnie do gustu wrażliwym czytelnikom. Pan Małecki sprawił, że w jakiś przedziwny sposób brzydota stała się piękna. Szaleństwo fascynujące. Ciemnota i natchnienie spotykają się na splamionych krwią ziemiach Polski. Groteskowa wizja tej przepełnionej grozą i nadzieją rzeczywistości sprawia, że na chwilę brakuje tchu. Niektóre myśli bohaterów wydają się wpierw bardzo ulotne, lekko bojaźliwe, by następnie powrócić jak gorączkowe echo, z jeszcze zwiększoną mocą. Nieraz towarzyszył mi niepokój, pewna melancholia, by zaraz zamienić się w niedowierzanie, a następnie w oburzony protest.

"Jesteś krzyk, jesteś dygot, jesteś kropla w rzece."

Jak widzicie, „Dygot” wzbudził we mnie bardzo wiele emocji, bardziej związanych z egzystencjalnymi przemyśleniami niż samym zaskoczeniem, szczęściem czy smutkiem. Podczas czytania miałam wrażenie, jakby zapisane słowa momentami przenikały do wnętrza mojej duszy. Czułam się dotknięta, trochę nawet obnażona, choć nic z tego nie było ani moimi prywatnymi myślami, ani przeżyciami. Poruszyła mnie ta nieskrępowana zdolność snucia opowieści o brutalności narodzin, życia i śmierci ubranej w zdania proste i szczere, lecz jednocześnie o bardzo dużej sile uderzeniowej, która pozostawia czytelnika w lekko nerwowym rozemocjonowaniu.

"Musiał być jakimś zasranym jękiem świata, jakby ten świat potrzebował jeszcze jednego jęku, jakby nie miał ich już wystarczająco dużo."

Na zakończenie dodam jedynie, że piszę tę opinię na świeżo po lekturze, więc jeśli tekst wydaje Wam się lekko niespójny lub nierzetelny, to bardzo przepraszam, ale nie mogłam inaczej! :)


A co Wy myślicie o twórczości Jakuba Małeckiego? Czytaliście którąś z jego książek? Jeśli tak, to jakie macie odczucia? Czy polecacie?
Dosłownie kilka dni temu odkryłam w swojej biblioteczce "Dżozefa", kupionego kilka lat temu nad morzem. Już nie mogę się doczekać aby sprawdzić, jak bardzo (lub czy w ogóle) zmienił się styl autora :)


Wydawnictwo: Sine Qua Non
Gatunek: literatura piękna
Ocena: 9/10

You Might Also Like

14 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że nie do końca jestem przekonana co do tej lektury.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, jednak gdyby Ci kiedyś wpadła w ręce, to warto dać szansę!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o Jakuba Małeckiego to czytałam "Ślady" i pamiętam, że zrobiły wtedy na mnie spore wrażenie... ale to były opowiadania, więc chętnie przeczytam "Dygot" żeby dowiedzieć się, jak wychodzi autorowi dłuższa forma...
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli podobały Ci się "Ślady", to myślę, że "Dygot" również przypadnie Ci do gustu.
      Wydaje mi się, że "Ślady" biorą teraz udział w akcji Czytajpl, więc to dla mnie dobra okazja, żeby przeczytać :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że ta pozycja mogłaby mi przypaść do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dość dobrze oceniłaś tą książkę, więc na pewno warto po nią sięgnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie moje klimaty tak więc nawet zapewne nie spojrzałbym na nią na półce, zdecydowanie bardziej celuję w literaturę faktu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, ja się trochę boję literatury faktu - zazwyczaj mam mało czasu, a zawsze wydawało mi się, że do takich pozycji trzeba usiąść na spokojnie, z czystą głową :) Jednakże wszystko jeszcze przede mną :)

      Usuń
  6. Nigdy nic nie czytałam tego autora. Ciekawie brzmi - może jak będę mieć chwilkę czasu to po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas - odwiecznie nie sprzyja książkoholikom :) Jeśli będziesz miała okazję, to warto się zapoznać :)

      Usuń
  7. Jeszcze nic nie czytałam autorstwa Małeckiego i jestem całkiem zaciekawiona tą książką po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo uważam, że książka jest naprawdę godna polecenia :)

      Usuń