Mroczniejszy odcień magii - Victoria Schwab

12/12/2017 aggie_ce 8 Comments

Czerwony Londyn. Bały Londyn. Czarny Londyn. Szary Londyn.
Łączą je jedynie trzy rzeczy: nazwa, rzeka oraz... magia.
W czerwonym jest ona równowagą, w białym potęgą do poskromienia, w czarnym oprawcą, a w szarym – umierającą legendą.
Poza tym Londyny różnią się praktycznie wszystkim: krainami, w których leżą, architekturą, historią, kulturą, władzą, językiem oraz świadomością mieszkańców.

Kłopot z magią polega na tym, że nie jest ona kwestią mocy, lecz równowagi. W przypadku zbyt małej mocy stajemy się słabi. Zbyt dużo mocy - i stajemy się kimś zupełnie innym.”

Kell to antari, jeden z ostatnich. Magia płynie w jego krwi, jest jego duszą. Dzięki swojemu wyjątkowemu pochodzeniu, może podróżować między czterema stolicami jako posłaniec Czerwonego, przekazując wieści między władcami. Jednakże przy okazji Kell nielegalnie przemyca i kolekcjonuje drobiazgi zebrane z różnych światów. Pewnego dnia w ręce wpada mu przedmiot, który może okazać się zgubny nie tylko dla jego Londynu, ale także dla pozostałych.

Lila jest złodziejką, a jej umiejętności kuglarskie nie mają sobie równych. Sama przetrwała na ulicy i dzięki temu stała się twarda, szybka i zabójcza. Jedyne, czego pragnie, to wyrwanie się ze swojego miasta i zaznanie prawdziwej wolności. Nie jest to jednak takie proste, kiedy jest się poszukiwaną listem gończym. Ale wszystko zmienia się, kiedy w ciemnym zaułku okrada mężczyznę, a ten chwilę później zjawia się, by odebrać swoją własność.

Chciałam przeczytać „Mroczniejszy odcień magii” od momentu, kiedy dowiedziałam się, że książka zostanie wydana w Polsce. W sumie chciałam ją przeczytać już wtedy, kiedy pierwszy raz zobaczyłam zagraniczną okładkę na tumblrze, ale dzięki wydawnictwu Zysk pragnienie to stało się bardziej realne! Tak więc od razu po premierze kupiłam książkę i… odłożyłam ją na półkę.
Bo nie wiem, czy też tak macie. Zazwyczaj ledwo zdążę rozpakować książkę i już rzucam się do czytania, ale...
Ale czasami, kiedy bardzo bardzo bardzo chcę przeczytać jakąś książkę, już wyobrażam sobie, jaka to ona będzie wspaniała, wciągająca, jak to pokocham bohaterów i nie będę chciała przestać jej czytać to wtedy… zaczynam się jej bać.
Zaczynam bać się, że mnie rozczaruje, więc bywa, że przekładam ją na moment, kiedy emocje trochę opadną.
Fakt faktem, że tym razem troszkę przesadziłam z czekaniem.

Początek był trochę chaotyczny, już nawet zaczynałam się martwić. Bo niezbyt wciągało. Styl autorki też nie do końca mi podszedł, więc potrzebowałam chwili, aby się przyzwyczaić. Rozczarowanie przycupnęło w drzwiach i pomachało mi z entuzjazmem.
No ale nie tym razem.
Przez pierwszy rozdział trzeba było przebrnąć, ale później robiło się coraz lepiej. Zaczęłam przekonywać się do Kella, który początkowo wydawał się trochę za nudny jak na głównego bohatera, ale okazało się, że ma kilka asów w rękawie. Myślałam też, że Lila będzie mnie irytowała, ale na szczęście miała do zaproponowania coś więcej, niż tylko cięty język i nóż w żebrach.
I jakoś tak wyszło, że się polubiliśmy.
Jednak bardzo ubolewam nad tym, jak mało czasu poświęcono Rhy. Trochę rozpieszczony i narcystyczny książę, z wielką dawką uroku osobistego i dla równowagi - z totalnym brakiem talentu do magii zdecydowanie zjednał sobie moją sympatię. Uśmiechałam się za każdym razem, kiedy pojawiał się na kartach powieści czy był jedynie wspominany. Wniósł sporo ciepełka do tej dość krwawej historii.

No właśnie. Czy kiedy przeczytaliście, że będzie to książka o magu, złodziejce i równoległych miastach, to nie pomyśleliście przypadkiem, że może wyjść z tego dość sympatyczna przygodówka? Co prawda nie spodziewałam się, że bohaterowie mieliby podróżować z jednego Londynu do drugiego na popołudniową herbatkę, ale mimo tego nie sądziłam też, że książka okaże się… dość brutalna. Nie brakuje tutaj podrzynania gardeł i szaleństwa, a mroczna magia zbiera swoje żniwo, ścieląc drogę do celu szkarłatem. Bohaterowie ciągle wpadają z deszczu pod rynnę i czasami ratuje ich jedynie przypadek.

Choć „Mroczniejszy odcień magii” nie był do końca książką, jakiej się spodziewałam, to jednak historia wciągnęła mnie tak, że nie mogłam się od niej oderwać. „Zgromadzenie cieni” już do mnie idzie i nie mogę doczekać się powrotu do tego świata. Jednocześnie ubolewam bardzo, że trzecia część nie została jeszcze przetłumaczona na polski.
Gdybym miała polecać ten tytuł, to powiedziałabym, że raczej fanom gatunku. Pozostali mogą mieć problem, aby wgryźć się w treść, no ale oczywiście nie mnie to oceniać. Ja jestem zadowolona z lektury, i choć może nie wzbudziła ona we mnie aż tak silnych emocji, to jednak była dobrą rozrywką. I jestem przekonana, że kolejna część będzie jeszcze lepsza.

Ahhh, no i te okładki! 💖💖

Czytaliście już książki z serii "Odcieni magii"? Co o nich sądzicie? A może fantastyka to zupełnie nie Wasze klimaty? :)

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Gatunek: fantasy
Ocena: 7/10

You Might Also Like

8 komentarzy:

  1. Okładki książek faktycznie są cudowne - takie minimalistyczne, ale jednocześnie interesujące :) Słyszałam o "Ciemniejszym odcieniu magii", ale potem jakoś ucichło o tej książce i zapomniałam o jej istnieniu ^^
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam aż seria będzie w całości wydana i zabieram się za nią z miejsca! Sto lat temu byłam taka podjarana jak na zagranicznym booktube ludzie się zachwycali i bardzo się ucieszyłam gdy dowiedziałam sie że seria będzie wydana również u nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhh, czemu ten proces wydawania książki zawsze musi tyle trwać :< Ja jestem już w połowie drugiego tomu i zaczynam się bać co będzie, kiedy już skończę :D

      Usuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tym tytule ale może się skusze. Tak okładki w książkach są cudowne 😍

    Zapraszam do Siebie - nowy post świąteczny🎄🎅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładki skradły moje serce 💖 W drugim tomie zdecydowanie więcej się dzieje, wiec zachęcam do przeczytania serii :)

      Usuń
  4. Książka jest bardziej popularna za granicą niż w Polsce ;) Ja aktualnie troszkę unikam fantastyki, więc raczej póki co nie sięgnę, ale - może kiedy indziej?

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś jednak miała kiedyś ochotę na ten gatunek, to zachęcam do przeczytania :)
      Pozdrawiam!

      Usuń